Były młodzieżowy mistrz świata IBF wagi super piórkowej Krzysztof Cieślak (22-5, 7 KO) z powodu problemów neurologicznych musiał wycofać się z planowanej na 16 sierpnia walki z Krzysztofem Szotem. 29-letni "Skorpion" w związku z nawarstwiającymi się kłopotami ze zdrowiem postanowił definitywnie zakończyć zawodową karierę.
- To dla mnie niesamowicie trudna decyzja, ciężko jest mi się z tym pogodzić, ale wygląda na to, że muszę wycofać się z dalszego uprawiania boksu. Jeszcze dwa tygodnie temu na sparingach z Michałem Chudeckim czułem się dobrze, jednak teraz po kolejnych sesjach sparingowych miałem duże zawroty głowy i problemy z utrzymaniem równowagi - tłumaczy Cieślak.
- Zdrowie jest tylko jedno, a ja jestem tylko człowiekiem. W trakcie swojej kariery stoczyłem kilka wojen, w trakcie których przyjąłem trochę ciosów. Dodatkowo miałem kilka wypadków samochodowych, w tym jeden bardzo poważny motocyklowy, po którym i tak w miarę szybko wróciłem do sportu. Ostatnie badanie wykazały, że ze zdrowiem nie jest najlepiej. Mam nadzieję, że kibice zapamiętają mnie z tych efektownych pojedynków i chcę wierzyć, że na moich walkach rzadko się nudzili - mówi "Skorpion".
- Zawsze zostawiałem w ringu całe serce, kocham boks, ale nie chcę przyjąć o jednego ciosu za dużo. Mam córkę, którą muszę się opiekować, więc czas, żebym zaczął zarabiać na życie w inny sposób. Od jakiegoś czasu czułem już sygnały, które wysyłał do mnie organizm, a teraz postanowiłem, że nadszedł czas pożegnania z boksem - tłumaczy swoją decyzję Cieślak, który w gronie zawodowców występował od września 2007 roku.
Krzysztof Cieślak jako jedyny pięściarz obok Andrzeja Gołoty wystąpił na obu galach Polsat Boxing Night, gdzie toczył widowiskowe walki z Maciejem Zeganem i Kamilem Łaszczykiem. Ostatnie cztery pojedynki Cieślak zakończył zwycięsko, a swoją ostatnią profesjonalną walkę stoczył w marcu, pokonując w Arłamowie Chawazy Chacygowa.
- Krzysiek od jakiegoś czasu czuje się źle. Przez pewien czas myśleliśmy, że to jakaś chwilowa niedyspozycja, lecz trwa to już zbyt długo - mówi Krzysztof Werelich, menadżer Krzysztofa Cieślaka (22-5, 7 KO), który wczoraj poinformował, że postanowił definitywnie zakończyć zawodową karierę. Werelich przez kilka lat wspierał finansowo "Skorpiona" w trakcie jego przygody z profesjonalnymi ringami.
- Bóle i zawroty głowy, brak koordynacji ruchowej, kłopoty z koncentracją. On chwilami zwyczajnie potyka się o własne nogi i od razu dementuję nie z powodu jakichkolwiek używek. Wstępne diagnozy mówią o problemach neurologicznych - tłumaczy Werelich.
- Przed nim seria badań specjalistycznych i rezonans. O wynikach powiadomimy kibiców. Decyzja o zakończeniu kariery wyda się niektórym zbyt pochopną, lecz zdrowie jest ważniejsze. Historia boksu pokazuje jak wielu pięściarzy zapłaciło zbyt wysoką cenę za swoje poświęcenie - kończy menadżer Cieślaka, który boksował zawodowo przez siedem lat, zdobywając m.in. tytuł młodzieżowego mistrza świata IBF i pas WBC Baltic.