Boksujący w kategorii ciężkiej Krzysztof Zimnoch (18-1-1, 12 KO) przygotowuje się w Londynie do powrotu na ring. 28 maja na gali w Szczecinie 32-latek zmierzy się z doświadczonym Konstantinem Airichem (23-16-2, 18 KO).
Dla Zimnocha będzie to pierwszy występ od czasu lutowej przegranej z Mikem Mollo, chociaż Polak tą porażką się nie przejmuje i wciąż wierzy, że już wkrótce będzie mógł z powodzeniem rywalizować ze światową czołówką.
- Zapomniałem już o walce o Mollo, dla mnie w ogóle jej nie było. Muszę wymazać z pamięci, bo chcę osiągnąć swoje cele w królewskiej kategorii. Najlepsi bokserzy są w moim zasięgu, potrzebuję trzech-czterech zwycięstw i będę mógł rywalizować z absolutną czołówką. Nie ma mowy już o wpadkach - deklaruje białostoczanin w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
- Moje plany i cele się nie zmieniają - chcę w niedalekiej przyszłości dostać szansę boksowania o pas mistrza świata znanej federacji. Jako amator potrafiłem wygrać z obecnym czempionem WBC Deontayem Wilderem, więc radzę sobie w ringu - zapewnia pięściarz promowany przez Babilon Promotion i Sferis KnockOut Promotions.
Zimnoch przed porażką z Mollo był blisko walki z Anglikiem Davidem Hayem, ale później te plany musiały zostać zmienione. W Szczecinie kibice zobaczą także m.in. Michała Cieślaka i dwukrotnego mistrza świata wagi junior ciężkiej Krzysztofa Włodarczyka, który skrzyżuje rękawice z Niemcem Kaiem Kurzawą.
Kup bilet na galę w Szczecinie, zobacz walki Diablo, Cieślaka, Zimnocha >>