Były pięściarz wagi ciężkiej Artur Binkowski przewiduje, że Krzysztof Zimnoch (20-1, 13 KO) pokona Mike'a Mollo (21-6-1, 13 KO) w pojedynku rewanżowym, który odbędzie się 25 lutego na gali w Azoty Arena w Szczecinie.
- Tym razem Zimnoch na punkty. Psychika będzie tutaj decydującym czynnikiem. Mollo na pewno bije mocniej. Uderzeń Zimnocha praktycznie nie czułem. Ale stawiam tym razem na Zimnocha. Pamiętajmy jednak, że to boks. Wszystko się może zdarzyć, w każdej chwili może być przełom. Największa niewiadoma to psychika Zimnocha - analizuje Binkowski w rozmowie z Boxing.pl.
Mieszkający na co dzień w Kanadzie pięściarz w przeszłości boksował w Zimnochem oraz Mollo. Z Polakiem przegrał na punkty, z kolei Amerykanin go znokautował.
- Z Zimnochem to w ogóle walki nie było. On mnie przytrzymywał cały czas, a jak go lekko ząbkami ucałowałem to poleciał do sędziego. Do walki z Mollo nie trenowałem nawet jednego dnia. Trafił mnie na szczękę... Na pewno tam nie poprawiło sytuacji to zioło, które zjarałem dzień przed walką z "Polskimi Huliganami" z Chicago. Ale ja często sobie przyjarałem małego jointa przed walką lub treningiem, więc było po staremu - wspomina Binkowski, który zakończył karierę po poniesionej blisko trzy lata temu przegranej z Michałem Cieślakiem.