- To ja jestem faworytem tej walki - mówi "Super Expressowi" Krzysztof Zimnoch (20-1-1, 13 KO), który 25 lutego stoczy rewanżowy pojedynek z Mikem Mollo (21-6-1, 13 KO). Walka będzie głównym wydarzeniem gali organizowanej w Szczecinie.
Kto jest faworytem waszej walki?
Krzysztof Zimnoch: Ja! Jestem zdeterminowany, by wygrać, bardzo ciężko pracowałem cały rok, zrobiłem wszystko, żeby zwyciężyć. Zapewniam, że w Szczecinie będę dużo lepszym pięściarzem niż rok temu w Legionowie. Zrobiłem ogromny postęp.
Co poprawiłeś najbardziej?
Krótko mówiąc, wszystko. Po dwóch operacjach barku (w czerwcu 2014 i styczniu 2015 r.) nie boksowałem dwa lata. Tak długa przerwa sprawiła, że miałem nawet problemy z poruszaniem się po ringu. Teraz czuję się komfortowo zarówno pod względem kondycyjnym, jak i psychicznym. Chcę ważyć więcej niż ostatnio (Zimnoch przed rokiem ważył 100 kg, Mollo 109,8 kg - red.), dzięki czemu będę silniejszy.
Denerwują cię jego prowokacje? Mówi, że znów będziesz "całował" deski...
Nie śledzę tego, co mówi na mój temat. Szkoda mi na to czasu, wolę odpowiednio przygotować się do rewanżu. Traktuję go z szacunkiem, przemówię dopiero w ringu.
Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>
Kup bilet na galę w Szczecinie. Zobacz rewanż Zimnoch - Mollo >>