- Zimnoch przegrałby pierwszą walkę z Mollo nawet jakby przetrwał pierwszą rundę - mówi Richard Williams, trener Krzysztofa Zimnocha (20-1-1, 13 KO), który dzisiaj na gali w Szczecinie zmierzy się w rewanżowym pojedynku z Mike'm Mollo (21-6-1, 13 KO).
Jak przebiegły wasze przygotowania do tej walki?
Richard Williams: Bardzo dobrze, wykonaliśmy bardzo ciężką pracę. Cały czas pracujemy nad tym, żeby Krzysztof był lepszym pięściarzem.
A jak bardzo Zimnoch jeszcze może się rozwinąć?
Moim zdaniem bardzo, bo on dopiero od niedawna zaczął to robić. Kiedy przyszedł na mój pierwszy trening to był bezużyteczny, on nie potrafił boksować. Poprosiłem go, żeby zrobił 6 minut walki z cieniem, ale przerwałem mu po dwóch, bo nie mogłem na to patrzeć. On mnie obrażał sposobem w jaki to robił. Zimnoch umiał wyprowadzać ciosy, ale kompletnie nie wiedział po co to robi. On po prostu wtedy nie potrafił boksować.
Był pan zadowolony z jego postawy w walce z Rekowskim?
Jak na 13 tygodni, które razem przepracowaliśmy to tak. Byłem zadowolony z jego lewego prostego. Teraz mamy już za sobą mniej więcej pół roku wspólnych treningów, więc spodziewam się, że w walce będę widział kolejne elementy, które będą mnie zadowalać. Boks nie jest sportem, w którym można coś zrobić od razu. Potrzebujemy czasu, ale to co zrobiliśmy w ostatnim czasie powinno wystarczyć do wygranej z Mollo.
Nawet pomimo tego, co wydarzyło się w poprzedniej walce?
Zimnoch był do tamtego pojedynku zupełnie nieprzygotowany. On nie wiedział jak ma z nim boksować. Nawet jeśli przetrwałby pierwszą rundę, to i tak przegrałby całą walkę. Teraz jest dużo lepiej przygotowany pod względem mentalnym, fizycznym i taktycznym. Wygląda dużo lepiej, wystarczy na niego spojrzeć.
Mollo twierdzi, że Zimnoch nie ma siły, która może go powstrzymać. Ma rację?
Nie ma. Krzysztof ma dużo siły, tylko długo nie potrafił jej pokazywać. Siła w boksie to nie tylko mięśnie, ale przede wszystkim precyzja. Wiemy, jak będzie boksował Mollo. Zobaczymy, czy będzie taki twardy, kiedy przyjmie kilka kontrataków Zimnocha z prawej ręki.
Liczycie na to, że Mollo zmęczy się w drugiej połowie walki?
Bylibyśmy głupi, opierając taktykę o takie rzeczy. Nawet jeśli Mollo się nie zmęczy, to po prostu zostanie pobity. To nie jest tak, że Zimnoch będzie grzecznie czekał, aż Mollo się wystrzela. On też ma dwie ręce i w końcu wie, jak ich poprawnie używać. Mollo będzie zaskoczony, bo zobaczy zupełnie innego Zimnocha niż rok wcześniej.
Jak trudna będzie to walka dla Zimnocha?
Bardzo trudna. Zimnoch zmienił bardzo dużo od pierwszego pojedynku, ale walki z Mollo to zawsze wyzwanie, bez względu na jego formę czy przerwę od boksu. To pięściarz, który kocha się bić i to jest jego największym atutem. To bardzo ryzykowna walka, ale uważam, że Krzysztof jest na nią gotowy. Jeśli będziemy się trzymać taktyki, a Krzysztof będzie walczył z głową, to spodziewam się jego wygranej, nawet wygranej przed czasem.