Andrzej Wasilewski pojawił się w studiu Polsatu Sport na gali w Międzyzdrojach i wyjawił kilka ciekawych informacji na temat Super Series, a także Artura Szpilki (20-3. 15 KO) i jego ewentualnej walki z Krzysztofem Zimnochem (22-1-1. 15 KO). - Ten temat nie jest już taki świeży i gorący jak był, ale wydaje się, że jest to ciągle walka, która ma inny wymiar. Ostatnie doświadczenia pokazują, że musi być dużo emocji, by PPV się sprzedawało w sposób satysfakcjonujący finansowo - powiedział Wasilewski.
Mateusz Borek: Zapowiadasz dużą walkę Artura Szpilki na początku grudnia. Szpilka będzie boksował w Wieliczce czy może w Stanach Zjednoczonych?
Andrzej Wasilewski: Jeszcze nie mamy dogranych szczegółów. Mamy możliwość boksowania w USA, w Niemczech lub w Polsce. Na dniach musimy podjąć jakieś decyzje.
To będzie rywal średni, dobry czy słaby?
Uprzedzam od razu kibiców - pierwszy rywal będzie bardzo słaby.
Czyli ktoś a'la Ty Cobb?
Nie mam żadnego typu, bo nie wiem w jakim kraju będzie boksować. Natomiast tym razem dopilnuję tego, żeby Artura poprowadzić podręcznikowo. Po prostu trzeba go odbudować - on potrzebuje walki na przetarcie. Wiem, że kibice nie lubię tego słowa, ale w tym wypadku jest to konieczne.
Szpilka będzie gotowy na main event na 2 grudnia?
Wszystko w tym kierunku zmierza...
Krzysztof Zimnoch to jest dobry trop?
Czekamy na galę w Radomiu, natomiast jest to walka, na której temat dostaję dużo maili, zapytań czy do tej walki w ogóle kiedyś dojdzie. Ten temat nie jest już taki świeży i gorący jak był, ale wydaje się, że jest to ciągle walka, która ma inny wymiar. Ostatnie doświadczenia pokazują, że musi być dużo emocji, by PPV się sprzedawało w sposób satysfakcjonujący finansowo.