W sobotę w Rydze Krzysztof Głowacki (27-1, 17 KO) zmierzy się z Włochem Leonardo Damianem Bruzzesem (18-3, 6 KO) na gali prestiżowego turnieju World Boxing Super Series. "Główka", który wciąż ma problemy z ręką, jest rezerwowym do pojedynku wieczoru pomiędzy mistrzem świata WBC Mairisem Briedisem (22-0, 18 KO) z Kubańczykiem Mikiem Perezem (22-2-1, 14 KO).
Trudno skoncentrować ci się na walce z Bruzzesem, skoro w każdej chwili możesz "wskoczyć" do walki wieczoru i zmierzyć się z Briedisem lub Perezem?
Krzysztof Głowacki: Nie, w pełni się koncentruję na Włochu. Z miłą chęcią wystąpiłbym w walce wieczoru, ale na ten moment takiego problemu nie mam. Nie lekceważę Bruzzesa i nastawiam się na ciężką wojnę.
Będziesz chciał udowodnić organizatorom, że popełnili błąd, umieszczając cię w rezerwie turnieju WBSS?
Nadal czuję żal, szczególnie po tym, jak obejrzałem walkę Dorticosa z Kudriaszowem. Nie wiem, co Kudriaszow robił w tym turnieju, skoro zaprezentował się słabo i został znokautowany w 2. rundzie. Powinienem być na jego miejscu, dlatego w Rydze chcę skraść show i stoczyć najefektowniejszą walkę na gali.