Krzysztof Zimnoch (21-1-1, 14 KO) awansował na 62. pozycję w światowym rankingu wagi ciężkiej portalu statystycznego Boxrec.com po wczorajszej wygranej z Mike'm Mollo. Białostoczanin wygrał z Amerykaninem przez techniczny nokaut po szóstej rundzie.
W tym samym rankingu spadły notowania Izuagbe Ugonoha (17-1, 14 KO), który na gali w Birmingham przegrał przed czasem z Dominikiem Breazealem. Dla Polaka była to pierwsza porażka na zawodowych ringach.
Aby zostać uwzględnionym w zestawieniach Boxrec, trzeba stoczyć co najmniej jedną walkę w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Z tego powodu w klasyfikacji brakuje najlepszego polskiego pięściarza wagi ciężkiej Artura Szpilki.
Polacy i ich miejsca w globalnym w rankingu wagi ciężkiej Boxrec.com: 27. Adam Kownacki, 30. Andrzej Wawrzyk, 55. Mariusz Wach, 57. Izuagbe Ugonoh, 62. Krzysztof Zimnoch, 70. Paweł Kołodziej.
Krzysztof Zimnoch (21-1-1, 14 KO) dobrze ocenił swoją postawę w zwycięskim rewanżu z Mikem Mollo (21-7-1, 13 KO). Pięściarz z Białegostoku po walce przyznał, że w niedalekiej przyszłości chętnie wyjaśni sobie w ringu wszystkie dotychczasowe nieporozumienia z Arturem Szpilką (20-2, 15 KO).
Paweł Stępień (6-0, 5 KO) pokonał przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie Artema Redko (21-6-3, 13 KO) na gali w Szczecinie. Utalentowany pięściarz wagi półciężkiej odważnie ruszył na Ukraińca od pierwszych sekund i szybko posłał go na deski. Redko podniósł się, ale chwilę później został zasypany gradem ciosów i został uratowany przez sędziego przed ciężkim nokautem.
Podczas tej samej gali pochodzący ze Szczecina Tomasz Król (4-1-1, 1 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Kamila Młodzińskiego (8-1-1, 5 KO). Po sześciu rundach sędziowie punktowali 58-55 dla Młodzińskiego oraz dwukrotnie 58-56 dla Króla.
Walka była ciekawym widowiskiem, w którym Młodziński atakował, a Król skutecznie kontrował. Lepiej swoją taktykę zrealizował szczecinianin, dla którego był to największy sukces na zawodowych ringach.
Dariusz Sęk (26-2-2, 8 KO) podpisał kontrakt promotorski z grupą Babilon Promotion. Na ring 30-letni pięściarz z Tarnowa wróci prawdopodobnie 22 kwietnia.
Boksujący w kategorii półciężkiej Sęk od początku zawodowej kariery związany był z Andrzejem Gmitrukiem, jednak w ostatnim czasie obie strony podjęły decyzję o zakończeniu współpracy. Tarnowianin nie szukał zbyt długo nowego promotora.
Sęk, który może się pochwalić m.in. zdobyciem pasa WBC EPBC w limicie do 79 kilogramów, ostatnią walkę stoczył w listopadzie.
Przed sobotnią walką było dużo złej krwi pomiędzy Krzysztofem Zimnochem (21-1-1, 14 KO) i Mikem Mollo (21-7-1, 13 KO). Po pojedynku zakończonym zwycięstwem Polaka pięściarze pogodzili się w ringu.
Krzysztof Zimnoch (21-1-1, 14 KO) pokonał przez techniczny nokaut po szóstej rundzie Mike'a Mollo (21-7-1, 13 KO) w głównym wydarzeniu gali w Szczecinie. Amerykanin liczony był już w drugim starciu, jednak narożnik poddał go ostatecznie przed rozpoczęciem siódmej odsłony.
Pierwsza runda była bardzo spokojna z obu stron, jednak w drugiej Amerykanin postanowił ruszyć na rywala. Wykorzystał to Zimnoch, który jednym z kontrataków ściął przeciwnika z nóg. Polak trafił lewym sierpowym i Mollo z trudem dotrwał do przerwy.
W kolejnej odsłonie Amerykanin niemal po każdym przyjętym ciosie słaniał się na nogach, ale przetrwał i to starcie. Zimnoch zostawił dużo sił w dwóch poprzednich rundach i dał się zepchnąć Mollo do obrony w czwartym starciu. W kolejnej rundzie Polak wrócił do boksowania lewym prostym i spokojnie czekał na okazję do ataku.
Zimnoch wygrywał kolejne starcia, ale nie był w stanie posłać Amerykanina na deski. Mollo momentami wyglądał na bezbronnego, jednak pozwolił na kolejne nokdauny. Amerykanina poddał dopiero sam Colonna, kiedy zobaczył jak jego pięściarz z zakrwawioną twarzą zmierza do narożnika na miękkich nogach po szóstej odsłonie.
Tym samym Zimnoch wziął udany rewanż za ubiegłoroczną porażkę z Mollo, który w lutym ubiegłego roku znokautował go już w pierwszej rundzie.
Kamil Szeremeta (15-0, 2 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Jose Antonio Villalobosa (9-4-2, 5 KO) w pojedynku poprzedzającym główne wydarzenie gali w Szczecinie. Po ośmiu rundach sędziowie punktowali 78-74 i dwukrotnie 79-73 dla Polaka.
Szeremeta od pierwszego gongu wywierał presję na Argentyńczyka i szedł do przodu, szukając mocnych pojedynczych uderzeń. Początkowo Villalobos całkiem dobrze się bronił i próbował kontrować, ale z upływem czasu zaczął tracić siły.
W drugiej połowie walki Polak zdominował Argentyńczyka, który nie chciał podjąć walki i cały czas boksował na biegu wstecznym, ograniczając swoją aktywność do minimalnego poziomu. Po ośmiu rundach sędziowie wypunktowali wysoką wygraną Szeremety, który jest oficjalnym pretendentem do tytułu mistrza Europy wagi średniej i już wkrótce ma zaboksować o pas EBU.
Michał Syrowatka (17-1, 6 KO) pokonał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie Elmo Trayę (11-3, 8 KO) na gali w Szczecinie. W trzecim starciu Filipińczyk był liczony, a ostatecznie został poddany przez narożnik.
Syrowatka dobrze boksował w pierwszej rundzie, ale w drugiej odsłonie nadział się na mocny cios Filipińczyka, po którym Polakowi ugięły się nogi. W kolejnych sekundach tej rundy Syrowatka boksował na miękkich nogach, inkasując dużo czystych ciosów, ale ostatecznie dotrwał do gongu oznaczającego przerwę.
W kolejnej odsłonie Syrowatka pokazał, że nie tylko przetrwał kryzys, ale zaczął ponownie dyktować w ringu warunki, rzucając rywala na deski. Z każdą minutą przewaga pięściarza z Ełku rosła. Traya przyjmował mnóstwo ciosów, ale nie chciał paść na deski.
Ostatecznie Filipiński narożnik rzucił ręcznik w siódmym starciu, kiedy to Traya nie był już w stanie bronić się przed precyzyjnymi atakami Polaka.
- Zimnoch przegrałby pierwszą walkę z Mollo nawet jakby przetrwał pierwszą rundę - mówi Richard Williams, trener Krzysztofa Zimnocha (20-1-1, 13 KO), który dzisiaj na gali w Szczecinie zmierzy się w rewanżowym pojedynku z Mike'm Mollo (21-6-1, 13 KO).
Jak przebiegły wasze przygotowania do tej walki? Richard Williams: Bardzo dobrze, wykonaliśmy bardzo ciężką pracę. Cały czas pracujemy nad tym, żeby Krzysztof był lepszym pięściarzem.
A jak bardzo Zimnoch jeszcze może się rozwinąć? Moim zdaniem bardzo, bo on dopiero od niedawna zaczął to robić. Kiedy przyszedł na mój pierwszy trening to był bezużyteczny, on nie potrafił boksować. Poprosiłem go, żeby zrobił 6 minut walki z cieniem, ale przerwałem mu po dwóch, bo nie mogłem na to patrzeć. On mnie obrażał sposobem w jaki to robił. Zimnoch umiał wyprowadzać ciosy, ale kompletnie nie wiedział po co to robi. On po prostu wtedy nie potrafił boksować.
Był pan zadowolony z jego postawy w walce z Rekowskim? Jak na 13 tygodni, które razem przepracowaliśmy to tak. Byłem zadowolony z jego lewego prostego. Teraz mamy już za sobą mniej więcej pół roku wspólnych treningów, więc spodziewam się, że w walce będę widział kolejne elementy, które będą mnie zadowalać. Boks nie jest sportem, w którym można coś zrobić od razu. Potrzebujemy czasu, ale to co zrobiliśmy w ostatnim czasie powinno wystarczyć do wygranej z Mollo.
Nawet pomimo tego, co wydarzyło się w poprzedniej walce? Zimnoch był do tamtego pojedynku zupełnie nieprzygotowany. On nie wiedział jak ma z nim boksować. Nawet jeśli przetrwałby pierwszą rundę, to i tak przegrałby całą walkę. Teraz jest dużo lepiej przygotowany pod względem mentalnym, fizycznym i taktycznym. Wygląda dużo lepiej, wystarczy na niego spojrzeć.
Mollo twierdzi, że Zimnoch nie ma siły, która może go powstrzymać. Ma rację? Nie ma. Krzysztof ma dużo siły, tylko długo nie potrafił jej pokazywać. Siła w boksie to nie tylko mięśnie, ale przede wszystkim precyzja. Wiemy, jak będzie boksował Mollo. Zobaczymy, czy będzie taki twardy, kiedy przyjmie kilka kontrataków Zimnocha z prawej ręki.
Liczycie na to, że Mollo zmęczy się w drugiej połowie walki? Bylibyśmy głupi, opierając taktykę o takie rzeczy. Nawet jeśli Mollo się nie zmęczy, to po prostu zostanie pobity. To nie jest tak, że Zimnoch będzie grzecznie czekał, aż Mollo się wystrzela. On też ma dwie ręce i w końcu wie, jak ich poprawnie używać. Mollo będzie zaskoczony, bo zobaczy zupełnie innego Zimnocha niż rok wcześniej.
Jak trudna będzie to walka dla Zimnocha? Bardzo trudna. Zimnoch zmienił bardzo dużo od pierwszego pojedynku, ale walki z Mollo to zawsze wyzwanie, bez względu na jego formę czy przerwę od boksu. To pięściarz, który kocha się bić i to jest jego największym atutem. To bardzo ryzykowna walka, ale uważam, że Krzysztof jest na nią gotowy. Jeśli będziemy się trzymać taktyki, a Krzysztof będzie walczył z głową, to spodziewam się jego wygranej, nawet wygranej przed czasem.