25 lutego dojdzie do rewanżowego pojedynku Krzysztofa Zimnocha (20-1-1, 13 KO) z Mikem Mollo (21-6-1, 13 KO). Pierwsza walka zakończyła się już w pierwszej rundzie zwycięstwem przez nokaut amerykańskiego weterana. Zimnoch, który w starciu z Mollo doznał pierwszej zawodowej porażki, przekonuje, że nie może się już doczekać drugiej próby sił z mocno bijącym pięściarzem z Chicago.
- Bardzo się cieszę ze Mike Mollo przyjął propozycje rewanżu od nas bo bardzo mi na tym zależało - napisał na Facebooku Polak. - Odnoszę wrażenie jednak, że nie docenia mnie i chyba trochę lekceważy. Ale to dobrze, bo tym mocniej się zdziwi, jeżeli myśli, że 25 lutego stanie przed nim ten sam Krzysztof Zimnoch co w rok wcześniej .
- Mike, masz pełen obóz do przygotowania się do walki ze mną. Wykorzystaj go dobrze i trenuj ciężko, bo tym razem sędzia ci nie pomoże! - przestrzega rywala białostoczanin, który za przegraną z Mollo niezmiennie wini arbitra ringowego.
Wpis Zimnocha doczekał się komentarza ze strony Mollo, który zapewnił, że do lutowej konfrontacji podejdzie z właściwą uwagą.
- Krzysztof, nie wiem, co słyszałeś, ale naprawdę cię szanuję i wiem, że jesteś dobrym bokserem. Mam nadzieję, że masz dobry obóz i że będziesz gotów. To będzie ekscytująca walka dla Polaków i ludzi, którzy wspierają mnie w Ameryce i poza jej granicami. Zaufaj mi, że nie potrzebuję niczyjej pomocy. Najlepszego dla ciebie! - odpisał "Bezlitosny" Mike.